poniedziałek, 15 września 2014

Moje "Poszukiwanie"

Kartki w kalendarzu znikają w mgnieniu oka pokazując jak szybko ucieka nam czas. Jakoś kiedyś mi to w ogóle nie przeszkadzało , powiem więcej nawet nie zwracałam na to uwagi. Dziś jest inaczej. Ciągle stawiam sobie nowe cele i wyzwania domowe jak i zawodowe. Myślę co mogę zrobić aby rozwijać się zawodowo. Poszukuję ...... I właśnie chciałabym podzielić się z Wami moimi zawodowymi poszukiwaniami. W marcu wzięłam udział w programie telewizyjnym emitowanym w Polsat Cafe - "Kolacja z szefem". To była niezwykła przygoda. Kilka dni zdjęciowych, stres i adrenalina. Nie byłam pewna czy powinnam wziąć udział w tym programie, wiedziałam jak bardzo ten krok jest odpowiedzialny dla mnie i mojej rodziny. Myśl o kompromitacji.....ale raz kozia śmierć. Dziś wiem że, może mogło być lepiej ale .... nie da się już tego cofnąć i z perspektywy czasu  nie chciałabym nic zmieniać.

Oceńcie sami. " Kolacja z szefem" odcinek 13

Pracując w nowym miejscu wiele było do zrobienia nie tylko zawodowo. Podjęłam wyzywanie odnowienia jednego z pomieszczeń w którym funkcjonował gabinet kosmetyczny. Dla mnie standard opłakany i mega niski więc nie mogąc znieść wstydu że miałabym przyjmować klientki w takich warunkach postanowiłam pomóc właścicielom i tchnąc odrobinę życia i przyzwoitości oraz funkcjonalności w to opłakane miejsce.  Zdjęcia nie należą do najlepszych ale pomieszczenie jest bez okna a oświetlenie umieszczone jest bardzo wysoko. Mimo to myślę że widać zmianę, A efekt zobaczcie Sami.


 

                  

Brudne ściany zostały pomalowane w odcieniu ciepłej szarości, biała tapeta w retro wzorze o nazwie Flora wspaniale ociepliła wnętrze. Ciemne meble które tworzyły smutny klimat w ciemnym źle doświetlonym pomieszczeniu zostały zamienione na niezawodny biały system  Besta z Ikea. Lustro było z ohydnego brązowego systemu  więc stuningowałam je tapeta. Białe kafla dopełniły całość i dały poczucie zadbania i czystości. Fuksjowe dodatki przełamały surowość. Umywalka pozostała ze starej szafki wycięłam tylko otwór za pomocą frezarki w nowych meblach. Jestem dumna z siebie bo wszytko od malowania, kafelkowania i tapetowania po składanie mebli zrobiłam sama. Ale my kobiety umiemy wszystko zrobić najlepiej :o)





Pozdrawiam Was Klaudia

piątek, 5 września 2014

Czas mija z prędkością światła


Czas ....


Nawet nie wiem kiedy minął ten czas, bardzo tęskniłam za blogowanie. W moim życiowym kramiku wydarzyło się tyle rzeczy, że niestety moje blogowanie odeszło na 2223 plan codzienności. W wolnych chwilach zaglądałam z ciekawością na Wasze blogi, obserwowałam, przyglądałm się Waszym poczynaniom wnętrzarskim i tęskniłam. Zbierałam siły  i moc aby powrócić i oto znów jestem. Dziękuje Wszystkim którzy pisali, dopytywali i zaglądali pomimo mojego milczenia, że byliście ze mną.

Wydarzyło się u nas wiele ciekawych rzeczy. 

Moje "M"
Pierwszym i najważniejszym wydarzeniem w naszym domu był kapitalny remont mieszkania który miał być tylko odświeżeniem a urósł do rangi kucia, przekuwania, tapetowania, rurowania, kafelkowania i istnej demolki naszego domowego życia przez ostatnie 3 miesiące. To było głównym powodem mojego braku aktywności  blogowej. O wszystkim opowiem Wam w kolejnych postach i pokarze jak zmieniło się nasze mieszkanie. A raczej jak zmienia bo nadal ten mini remoncie trwa.......

Moje "Poszukiwanie"
Zawodowo nie zmieniło się zbyt wiele. Nadal prowadzę Klinikę Urody która rozwija się cudownie i jest spełnieniem moich marzeń. W marcu wystartowałam w kolejnych mistrzostwach stylizacji paznokci. Po dwuletniej przerwie nie było łatwo zmobilizować siły . Tym razem zajęłam 4 miejsce ale w następnym roku wrócę ze zdwojoną siłą. W poszukiwaniu rozwoju zawodowego w między czasie wzięłam udział w programie telewizyjnym którego emisja odbyła się w kwietniu ale na razie cicho sza pochwalę się tym później :o)

Moje "Chłopy"
Hi hi hi rosną jak na drożdżach. Wikuś z  dumą rozpoczął pierwszą klasę, Adaś czwarta a Konrad pierwsza technikum. Ten rok szkolny zapowiada ciężką prace chłopców i naszą. Gdy Wikuś chodził do przedszkola chłopców odwoził Olgierd a teraz obowiązek ten przypadł mi i nie ukrywam jakoś jeszcze nie ogarniam tej rannej eskapady. Niby spakowani i przygotowani wszyscy wieczorem każdy zorganizowany i pełen determinacji a ..... RANO ufff wszytko w biegu. 

Nasze "Wakacje"
Minęły nam pod znakiem remontu ale wygospodarowaliśmy kilka dni na odpoczynek. Odwiedziliśmy Warszawę i Gdynię a  w niej najbliższą rodzinkę. Spędziliśmy tydzień w Jastrzębiej Górze gdzie w deszczowym klimacie podziwialiśmy piękno morskiego klimatu. Władysławowo i Karwia też znalazły się na naszej mapie przygody.

        


 Jeszcze raz dziękuje wszystkim za wizyty na moim blogu. Już niebawem zdjęcia z naszych poczynań remontowych. 

Buziaki Klaudia