Dziś miałam ogromną werwę do działania, ale zanim ją spożytkowałam postanowiłam zrobić plan akcji świątecznej. Te babeczki które tak jak ja maja dzieci - ja mam trójkę - pracują i są paniami domu wiedza dokładnie jak wygląda przedświąteczny zgiełk. Postanowiłam w tym roku uniknąć tego szału i zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilkę czyli akcja na tydzień przed świętami. O nie, nie w tym roku. I tak:
1. Nie idę do pracy 24 grudnia ( niestety prowadząc własny interes nie było to łatwe więc - pierwszy raz od 8 lat zdarzy się ten cud).
2. Plan sprzątania i przygotowywania domu rozpoczynam od 2 grudnia tzn. odgruzowanie szafy, pawlacza i wyrzucenie tysiące niepotrzebnych przedmiotów, ubrań i miliona gromadzonych butów na potęgę dla zasady " przyda się". Mój Olek to Pan chomikowania aczkolwiek trzeba mu oddać honor że, kiedy jego żona coś potrzebuje na już czyli - kabelek, gwoździk, nakrętkę , koreczek, sznureczek i 2000tys innych pierduł zawsze TO posiada.
3. Pierniczki i keksy upiekę odpowiednio wcześnie aby były mięciutkie - ostatnie nadawały się tylko do dekoracji , niesyty.
4. Wszystkie dekoracje świąteczne sukcesywnie będą pojawiały się w naszym domu od 6 grudnia.
5. Moja kuchenna półeczka której już dawno nie pokazywałam również ostatnio przeszła małą metamorfozę a plan na jej zdobienia świąteczne kipi już w mej głowie.
6. Mój gabinet już dziś dostał nowego blasku. Przestawiłam witrynki z towarem, zawiesiliśmy w końcu lustro no i pojawił się nowy klimatyczny element biokominek - jak to mój mąż mówi wystarczyłoby zapalić świeczkę i też by efekt był - ale kominek to kominek i już. Zdjęcia już niebawem. W tym roku po raz pierwszy w gabinecie zdecydowałam się zastosować sztuczną choinkę. Wiem, wiem też nie jestem z tego pomysłu zachwycona, ale mamy tak mało miejsca i tak gorąco w okresie zimowym że nasi klienci i my nie nacieszyłybyśmy się nią długo a przecież w pracy spędzam prawie pół dnia i chciałabym upajać się tym widokiem.
Myślę też nad menu świątecznym..... już widzę to oczami wyobraźni, pstrąg, pierogi, barszczyk i cudowny zapach pieczonego makowca mniam.
A jak Wasze plany przedświąteczne? Zapewne równie ambitne, ciekawe ile nam się uda z nich zrealizować.
Pozdrawiam Was nastrojowo Klaudia