niedziela, 22 grudnia 2013

Akcja - realizacja - świąteczny plan



Zgodnie z założonym planem porządkowym akcja sprzątająca ruszyła w poniedziałek 4 grudnia. Na pierwszy ogień poszły szuflady w dużym pokoju w których zalegały tony papierów urzędowych np z 1998 roku :o). No ale cóż człowiek lubi gromadzić. Na szczęście nasza szkoła podstawowa to instytucja bardzo przydatna i makulatura w ostatni piątek powędrowała razem z Adamkiem do szkolnego składu surowców wtórnych. We wtorek 10 grudnia na liście był pokój chłopaków, postanowiłam że pozbędziemy się łóżka piętrowego a zakupimy nowe mniejsze. To piętrowe było rewelacyjne gdy mieszkaliśmy w naszym ukochanym domu i chłopców pokój miał 25 mk. Teraz kiedy mieszkamy w bloku niestety zabierało dużo przestrzeni gdyż pokoik jest niewielki.  Podjęłam decyzję że, otworzy nam się przestrzeń i chłopcy będą mieli więcej miejsc do zabawy. Tak jak pomyślałam tak też zrobiłam. Łóżko znalazło swoich nowych właścicieli a my zamówiliśmy dwa mniejsze 70/160 cm łóżeczka sosnowe. I czekamy. Oczywiście przy odgruzowywaniu pokoju okazało się że musi zostać odmalowany więc wpisałam to na listę Olka przedświątecznych zadań bojowych - bo takowa również jest, gdyż ktoś musi moje pomysły wdrażać w życie-  aby mu się nie nudziło. Ponieważ w sierpniu planujemy większy remont postanowiłam nic wielkiego u chłopaków nie zmieniać tylko odświeżyć, ale o tym powstanie osobny post. W przedpokoju zmodernizowałam układ odzieży w szafie i wywaliłam zbędne duperele np 30 par butów i 3 tysiące skarpetek bez pary. Posegregowałam nici, szpulki, igły i 2000 tysiące rożnych przyborów o imieniu "przyda się"  - w końcu mam porządek i każdy element jest na swoim miejscu bynajmniej w szafie ;o).  Mobilizowałam się każdego dnia po pracy aby choć 3 godzinki popracować nad założonym planem przedświątecznej reanimacji mojego mieszkania. Udało mi się uporządkować obrusy, zasłony, pościel i ręczniki które w ostatnim czasie były wymieszane razem co powodowało wieczny chaos. Nie odbyło się oczywiście bez przemeblowania w pokoju dziennym. Jakież zdziwienie ujrzałam na twarzy mojego Olka, gdy zobaczył nowy układ i oznajmił tylko " A myślałem że już nowej konfiguracji nie da się  wymyślić "   wiem wiem oni są z innej planety. Ogólnie uważam że możliwości jeszcze mam wiele w kwestii układu pokoju. I  tak po 17 dniach ciężkiej harówki dobrnęłam w swym planie do końca i jestem z tego mega zadowolona. Perfekcyjna Pani domu przybywaj!.  Jestem pewna że u Was również wiele przedświątecznych osiągnięć - porządkowo, kulinarno , zawodowych.



 Pozdrawiam Was Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szepnij mi słówko....