niedziela, 5 stycznia 2014

Niedzielne popołudnie i piękna dama.


Już nie długo moje urodziny i tak w prezencie urodzinowym wymyśliłam sobie malutki mebelek.



Chciałam aby był delikatny i wytworny. Nie za duży i nie zbyt toporny. I tak dziś wyciągnęłam mojego Olka na mały rekonesans po okolicznych sklepach a'la meble z drugiej ręki. Najpierw jeden - nic- drugi i nagle jest - stała taka samotna i czekała na mnie. Decyzja była szybka. W jednej chwili Olek miał ją już pod pachą. I tak stałam się posiadaczką pięknej, smukłej, niewielkiej witryneczki w super cenie. Oczywiście moja dama musi przejść mały lifting ale to już czysta przyjemność.










 


 



Popołudnie iście sielankowe. Upiekłam wczoraj w przypływie nadmiernej energii sernik królewski. Co prawda sernikową mistrzynią jest moja siostra Monika ale dziś stwierdzam że i mojemu królewskiemu nic nie brakuje :O)





 

Z nadmiaru świątecznych zapasów zostało nam kilka jabłek tak więc i one mają dziś swoje święto w kuchni.

Uwielbiam czas przedświątecznej gorączki - ten szał, tempo i zgiełk przygotowania 2 tysięcy potraw, szukania prezentów i milion telefonów do rodziny z życzeniami.  W święta upajanie się spokojem i rodzinną atmosferą. Jednak spokój jaki panuje po tym magicznym czasie jest fenomenalny. Cisza, spokój i cudowna harmonia potrzebna jest każdemu i ona nas właśnie teraz otacza. Olek chrapie na kanapie, dzieciaki jakimś cudem odpoczywają w swoich pokojach a ja mam czas na chwilkę błogiej rozrywki z Wami. 

                                               Pozdrawiam Was - Klaudia

3 komentarze:

  1. Ciekawam końcowego efektu owego liftingu :) powodzenia, pozdrawiam Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. witam w klubie posiadaczkę witrynki:-) u mnie praca nad nią była czystą przyjemnością podobnie będzie u Ciebie:-)
    Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj mnie również marzy się takie cudeńko:)i jak ty uwielbiam ten czas poświąteczny:)Pozdrawiam cieplutko.Agata:)

    OdpowiedzUsuń

Szepnij mi słówko....